Forum www.lawinasquot.fora.pl Strona Główna
FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy
Profil    Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości    Rejestracja    Zaloguj
Wódko ma

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lawinasquot.fora.pl Strona Główna -> PROZATORIUM
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MrKam
Gość





PostWysłany: Wto 21:27, 23 Lut 2010    Temat postu: Wódko ma

Opowiadanie z narracją SZKATUŁKOWĄ. W tym przypadku oznacza to nie mniej nie więcej niż, najpierw narratorem tego opowiadania jest młody mężczyzna, następnie jest nim wódka (Gorzka Żołądkowa), na końcu zaś narracja znów wraca do mężczyzny.

[center]Wódko ma[/center]

Zatłoczone ulice zawsze mnie irytowały. Ludzie krzątający się bez sensu, w pośpiechu, dążący do swoich miejsc przeznaczenia. Ja jak zwykle po skończonych zajęciach zmierzałem, dalekim od biegu, krokiem prosto do klubu. Choć brzydzę się powtarzalnością czynności wszelakich, szedłem tam bo cóż innego mógłbym zrobić. W ten przytłaczający szaro-burością i beznadziejnością dzień zmierzałem do celu w przekonaniu, iż tylko tam uda mi się zaspokoić deficyt alkoholu panujący w moim organizmie. Naturalnie nie jestem alkoholikiem jak zwykli nazywać mnie moi liczni oponenci i moje byłe kobiety których przez te dwadzieścia trzy lata moje życia troszkę się nazbierało. Oczywiście nie chwalę się tym, przecież żaden ze mnie buhaj czy Bóg raczy wiedzieć kto jeszcze, to raczej objaw mojej słabości, której jestem świadomy aczkolwiek ulegam jej z nieukrywaną radością.
Moje samopoczucie zwykli pogarszać „bramkarze”, mężczyźni o smutnych twarzach bez ambicji i jakiej kol wiek kultury czy to osobistej czy innej. Oczywiście trafiają się wyjątki lecz są to naprawdę nieliczne przypadki, jak wiem wyjątki potwierdzają regułę. Ludzie Ci doszli wyłącznie do jednego, są perfekcjonistami w obrzydzeniu mi mojego dnia codziennego i upodleniu go jeszcze bardziej. Kurtkę porzuciłem gdzieś w szatni, od niechcenia zabierając kluczyk z lady, jestem świadomy, że i tak go gdzieś zgubię w ferworze walki z samym sobą. Teraz czekała mnie już tylko trasa niczym z filmu o Indiana Jones’ie z tą różnicą, że dzikie zarośla zastąpione zostały równie dzikimi, pijanymi, napalonymi małolatkami którymi z całego serca gardzę.

Za horyzontu, niby powoli i nieśmiało, zaczęła wyłaniać się moja oaza. Mekka do której powracam jak bumerang. To taka moja osobista ściana płaczu, tylko że łzy zastąpione zostały przez hektolitry przelewającej się tutaj „rudej”. Kapłanem w mojej świątyni był Kacper. Barman z powołania, lekarz dusz i powiernik tajemnic. Między nami stała ona. Jej wdzięk, zmysłowość oraz delikatność, którą nie każdy potrafi dostrzec i docenić, zniewala mnie co dnia. Nie raz przygniata do ziemi tak ściśle, że aż trudno mi złapać oddech. Ubrana w kryształową kreację, wyglądała jak by szła gdzieś na bal. Znam ją nie od dziś, wiem więc, że i bez tych pięknych ozdób wygląda lepiej niż nie jedna gwiazda porno.

Wiem, że jestem tu kimś. Choć tak powtarzalna, doskonała w swojej niepowtarzalności. Gdzieś w środku nieśmiała za to na zewnątrz zawsze uważana za dziką i nieokiełznaną. Zawszę gdy wychodzę ostatnia gaszę światło w duszyczkach, często mało świętych. Jestem powodem tragedii i nieszczęścia, na szczęście na równi z miłością i życiem. Choć w tym ostatnim przypadku jest to rzeczą względną, nie ma co ukrywać, iż jestem tu ubóstwiana. Nazywają mnie czasem władczynią umysłów i zranionych dusz, ja osobiście wolę określenie pani nieznanych zmysłów. Oprzeć się tutaj zdoła mi jedynie nieliczny, ten który z moimi koleżankami o odmiennych poglądach się zadaje.

W jego ustach jak zatopiony statek, gdzieś na środku oceanu, zatracam się. Daję mu poczucie bezpieczeństwa i przynależności po które tu przyszedł. Z każdym jego dotykiem na moim ciele, coraz goręcej rozpalam jego wnętrze. Tak jak on mi i ja nie mogę mu się oprzeć, tylko dla siebie w tańcu, który zakończymy rano…

- Jeszcze jedną Kacper – powiedziałem, pokazując już lekko nieprecyzyjnie na pusty kieliszek „pięćdziesiątki” mojej rudej. Te chwile, powtarzalne, wypełniające moje życie, są niejako jego uwieńczeniem. Spaleniem na stosie jednego dnia wszystkich niepotrzebnych brudów. Każde z nią spotkanie jakie uda mi się przeżyć, jest fantastyczną przygodą w głąb mojego braku świadomości. Podążając po jej krokach, nigdy nie wiem gdzie zakończy się ta nocna podróż. Z każdym kolejnym wymienionym z nią spojrzeniem, czuję się bardziej wyjątkowo.

Powrót do góry
supp
barman


Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 897
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 21:56, 23 Lut 2010    Temat postu:

Przenoszę do PROZATORIUM.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
al
połówka


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: spod warszafki

PostWysłany: Pią 15:46, 23 Lip 2010    Temat postu:

chyba kilka literowek widze.

Cytat:
Naturalnie nie jestem alkoholikiem jak zwykli nazywać mnie moi liczni oponenci i moje byłe kobiety których przez te dwadzieścia trzy lata moje życia troszkę się nazbierało.


mojego?

Cytat:
Za horyzontu,


odnoszę wrazenie ze chodzi o "zza", chyba ze to specjalnie, choc sensu w tym bym nie widziala.

a co do tekstu. napisany, jak dla mnie, dosyc fajnym jezykiem, pewnie nie kazdy sie ze mna zgodzi. tylko przecinkow mi brakuje gdzieniegdzie, to troche utrudnia czytanie.
pomyslu coby wodka pamietnik pisala, czy jakkolwiek inaczej sie wypowiadala, nie znam, wiec wydaje mi sie ciekawy i dosyc oryginalny, choc za wiele to ja znow nie czytam. tekst jest przede wszystkim realistyczny, przedstawienie swiata oczami mlodego alkoholika-niealkoholika mi sie spodobalo.

dla mnie jak najbardziej na plus.

Powrót do góry
Zobacz profil autora
DżejDżej
połówka


Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Czw 12:52, 08 Gru 2011    Temat postu:

Bardziej podoba mi się narracja wódki. Nie polubiłam gł. bohatera. Może dlatego, że jest alkoholikiem, który na dodatek się tego wypiera. Ładnie kreujesz rzeczywistość. Rozumiem, że chodziło Ci o pokazanie "dwóch stron butelki" i bardziej skupiłeś się na opisie działań i uczuć niż otoczenia. Tekst mnie nie zachwycił, ale też jakoś specjalnie nie odrzucił. Gdybym miała określić go jednym słowem byłoby to: fajne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baki49
Gość





PostWysłany: Pią 9:36, 17 Lut 2012    Temat postu:

Prawie jak Tuwim
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lawinasquot.fora.pl Strona Główna -> PROZATORIUM Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group