Czekacze

LittleDragon

2009-08-13
gęsty zapach lizolu spływając
między wyschniętymi resztkami amarantowej lamperii
zaczepia się o wyciągnięte w prośbie dłonie
damy w kapelusiku i steranego parobka

co jakiś czas mrugająca jarzeniówka
odkrywa kolejne powyciągane pragnienia
odpychające złowrogie odgłosy
skrzypiących kółek i szelestu prześcieradeł

czekacze zapatrzeni w pustkę
oszukując życie nadzieją
że na pewno jutro usłyszą głos najbliższych
drżącym palcem kreślą serca

bielą przykryte zmartwienia
zjechały windą by zrobić miejsce
oczekującym

Dragon
Wiersz powstał na podstawie rozmowy z Eris, której dziękuję za temat.

mariusz123

Czasami czekamy zbyt długo i to zabija miłość a przy okazji nas samych....

ovoc_ziemii

Hej Smoku! Cieszę się, że do nas zajrzałeś, ale ja znam ten wiersz. On już był na forum:
http://www.lawinasquot.fora.pl/poetikon,4/czekacze,1991.html
Zdublowałeś się. Very Happy

Skojarzyłam po tytule (ja to mam pamięć).

Dla mnie czekacze są tymi, którzy stoją po tej drugiej, nieznanej nam stronie. Właściwie to wiersz kojarzy mi się z piosenką zostawcie Titanica..., a dokładnie z refrenem.

Druga strofa potęguje moje odczucia, ponieważ są w niej liczne elementy horrorystyczne.

Very Happy

LittleDragon

mariusz123 no cóż, miłość jest eliksirem, kiedy brakuje składników wysycha, tu jednak jest trochę inna treść przekazu, ale byłeś blisko.

troyka sorry, nie wiedziałem;/ ale z horrorem mało ma wspólnego;))

ovoc_ziemii

Jak nie?

co jakiś czas mrugająca jarzeniówka
odkrywa kolejne powyciągane pragnienia
odpychające złowrogie odgłosy
skrzypiących kółek i szelestu prześcieradeł

Normalnie o duchach! Twisted Evil