cela

Marcin

w miejscu uwięzionych
za prętami deszczu
piorun tnie powietrze

łata niebo z ziemią
zakłada miastu szwy

supp

Dlaczego zaklada szwy miastu? Sciska na sile z niebem?
Nie moge sobie wyobrazic miejsca uwiezionych
moja wina
albo malo precyzyjny wiersz (nie wiem jak byc mialo).

Czegos tu brakuje.
Pozdr.

Marcin

to takie moje patrzenie na miasto podczas ulewy: ziemia i niebo, a pomiędzy miasto, którego rany zszywa deszcz, zakłada mu szwy

kiedy jest dość obfity deszcz, można go sobie wyobrazić jako pręty od nieba do ziemi, a ludzie w oknach wyglądają jak uwięzieni za tymi prętami; stąd miejsce uwięzionych - miasto z uwięzionymi ludźmi

ot, taki obrazek; dzięki za wizytę i komentarz Smile

misiek

widzę że mamy różne refleksje

deszcz, walą gromy
burza karze gradem
ziemię za pychę

ludzie w pokorze
modlą się by przyszłe
grzechy zostały
teraz odpuszczone

w górach inaczej burza wygląda
pozdrawiam

misiek

chociaż można i tak

strugi za oknem
niebo w uniesieniu
daje wyraz satysfakcji

ciszej proszę
dzieci nie śpią

Smile

Marcin

ja tylko napisałem obrazek, a co za nim się kryje... najlepiej niech to ukaże się samemu czytelnikowi, bo różnie można odbierać deszcz

wielkie dzięki Miśku za przedstawienie swojego punktu widzenia Smile

- i masz słuszność w swoich stwierdzeniach, bo za coś (za swoje grzechy) siedzą ludzie za tymi kratami deszczu; w końcu większość ma coś na sumieniu

@psik

Marcin

jak dla mnie zbyt daleko idąca operacja - zbyt dużo narządów zostało wyciętych Wink

ale dzięki za propozycję Smile

cud na kiju

w miejscu uwięzionych--->ten wers jest zbędny, ale ponieważ Twój permisywizm wydaje się być aktywny od poniedziałku do niedzieli, nie mam nadziei, że uznasz tę uwagę

za prętami deszczu
piorun tnie powietrze---> ja bym powiedziała, że nad prętami... poza tym, to dobry kąsek

łata niebo z ziemią
zakłada miastu szwy
Hm. Problem: jest chyba jakaś różnica między łataniem a zakładaniem szwów. Łatając, wypełniasz czymś lukę, jakimś innym materiałem; zszywając - łączysz jedynie brzegi dziury, zbliżasz do siebie. Rozumiem Twoje wyjaśnienie: pośrodku miasto, którego rany zszywa deszcz, zakłada mu szwy, ale o wiele bardziej sensowny wydaje się widok nieba sczepionego z ziemią. Łatanie jest absolutnie - z perspektywy kija - chybione w tym przypadku.

P.S. U mnie właśnie szyją. Razz

Marcin

dzięki za obszerny komentarz i cene uwagi - uznaję je w całości

ovoc_ziemii

Puenta najlepsza, wcześniej mieszane uczucia.

supp

Dzieki Troy, dopiero dostrzeglem, ze ostatni wers mozna interpretowac jako puente, a ja traktowalem to jako obraz.

ovoc_ziemii

Nie ma za co. ;p
W sumie jednak pioruny bardziej widzą mi się przy pękaniu tych szwów.
W końcu to hałas jak mega rozdarcie spodni.

Marcin

dzięki za komentarze i poświęcony dla miniaturki czas Smile