wojna (ze ) słowem

menałe

potykam się o własne słowa
improwizuję
a wtedy najtrudniej
nad nimi zapanować

wyzwala się ukryte
głęboko pod zbroją

wiem jak zwycięską bitwę stoczyć

dowolną techniką puszczę
wodze fantazji

pokonam bestię
dłużna nie będę

LittleDragon

brum-brum-brum! odpalam motorek myśli, a gaźnik słów mi się dławi Twisted Evil

Wkleiłaś tyle patosu i oklepanych zwrotów, że nawet ja to zauważam, choć czasem biję Cię na łeb w podobnym stylu pisania Twisted Evil

I strofa jeszcze zaciekawia, dalej już watolina, zamiast włosów anielskich na choince.

cud na kiju

Jest duży rozrzut między pierwszą strofą a resztą. W dalszej części pojawia się określony, spójny obraz, z którym początek nijak się nie komponuje. Gdyby nie tytuł, trudno byłoby go [początek] powiązać z resztą.
W ostatnim wersie warto zrezygnować z inwersji.

Smile