Wysłany: Pią 16:18, 29 Paź 2010 Temat postu: ja tu leżę (próg)
a Andżelika chce już wyjść z pokoju
uważa że jest późna pora
nie może być późno
ślina jeszcze się tłoczy
a wczesne tłumy śpią w kokonach
oswojenie się z nagością
zajęło Andżeli moment
jej cofająca się stopa
zdążyła rozżarzyć próg
wcześniej zdarzały się już podobne zjawiska
na przykład wtedy gdy Bóg zawitał do mnie
przy oralnej próbie odebrania żebra
zaproszonej prostytutce
Bóg kijem pomacał próg
i odszedł
wcześniej gdy jeszcze mieszkali tu
moi dziadkowie hitlerowcy dotykali
kolbami tego progu jeden z nich
potknął się i upadł na dywan
wyglądał jak jedzenie przeżute
i wyplute na serwetkę
barbarzyństwo i surowizna
wierzę w swój próg
ostrzega mnie przed obcasami
mam czas schować się pod łóżko
wyciągnąć arsenał flaszek
udawać samotną kartkę
w zeszycie bloku
mieszkaniowego
ale bosa stopa to fenomen
Andżela zostawia ciepły ślad
jak po filiżance
w tym niedoskonałym i brudnym okręgu
będę się kochał z kolejną jeszcze
skuteczniej
Ostatnio zmieniony przez supp dnia Pią 16:32, 29 Paź 2010, w całości zmieniany 8 razy
pomimo że gadasz i gadasz jak najęty jest tutaj refleksja
tekst nie jest tym na co wygląda
postacie występujące nie są wcale bohaterami wiersza - ani Andżela ani bóg i prostytutka ani dziadkowie i hitlerowcy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach